Newsletter

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienie o nowościach zasubskrybuj naszego newslettera:

Nazwa użytkownika:

Podaj e-mail:


Designed by:
SiteGround web hosting Joomla Templates
Instytucjonalizm zalążkiem sekciarstwa Drukuj Email
(5 - user rating)
Wpisany przez Wiktor Dobrowolski   
czwartek, 17 lutego 2011 16:07

Zacznijmy może od czasów zanim Brytyjczycy napadli na Indie skolonizowali je i rozgrabili. Jak wiadomo, takie zachowanie to zwykłe barbarzyństwo i złodziejstwo, ponieważ opiera się na myśleniu, że jeśli ktoś jest silniejszy militarnie, to może pojechać do obcego kraju, pobić jego mieszkańców i ukraść im ich dobra, samemu pozostając czystym moralnie. Nic bardziej mylnego, złodziejstwo jest zawsze złodziejstwem, a podbijanie innych krajów to zwykłe barbarzyństwo.

Od wieków wmawia się nam, że takie zachowanie to odkrywanie nowych światów, nawiązywanie stosunków handlowych i szerzenie cywilizacji na świecie. Takie postępowanie to niestety fałszywa propaganda głoszona przez osoby demoniczne, których serce przepełnione są nienawiścią i chciwością.

W tym punkcie chciałbym wymienić kilka barbarzyńskich zwyczajów, które Brytyjczycy podbijając i grabiąc Indie chcieli zaszczepić rdzennym Hindusom, uznając je za wyższe cywilizacyjnie, podczas gdy takimi nie były, a lokalne zwyczaje Hindusów wbrew pozorom przerastały barbarzyńskie praktyki Brytyjczyków o tysiąclecia. Podobnie do tego przedstawię działania dzisiejszych sekt, które przekonane przez osiemnastowiecznych Brytyjskich demonicznych kolonizatorów, przyjęły ich zwyczaje i stosują je w imię religii do czasów dzisiejszych.

Kiedy Brytyjczycy przypłynęli do Indii mogliby zostać łatwo pokonani, gdyby ówcześni królowie zjednoczyli siły i przepędzili ich stamtąd. Jednakże strategia Brytyjczyków polegała na tym aby za pomocą fałszywej propagandy skłócić ówczesnych królów Indii i po to, aby po wewnętrznych bratobójczych wojnach, mogli oni wkroczyć i zająć osłabione królestwa Indyjskie. Podobnie dzisiejsi materialistyczni przywódcy sekt i ich zarządy, skłócają swoich członków z innymi Wisznuitami (Waisznawami) nawet niezrzeszonymi, po to by potem bardziej eksploatować swoich wyznawców. Członkowie sekt osłabieni walką i narosłym w ich sercach strachem i nienawiścią w stosunku do swoich braci Wisznuitów z innych sang (grup), stają się bardziej podatni na manipulację, oszustwa i wykorzystywanie przez własną grupę i jej zarząd. Nazywa się to hipnoza strachem.

Zanim Brytyjczycy przyjechali do Indii i je podbili oraz skolonizowali, coś takiego jak podziały wśród Wisznuitów na grupy i instytucje praktycznie nie istniało. Wisznuizm był uważany za jedną wielką rodzinę należącą do wielkiej rodziny religii dharmicznych. Instytucjonalizm przybył do Indii z zachodu wraz z Brytyjczykami, którzy grabili przy pomocy prawa, wprowadzonego przez siebie, wywieźli z Indii najcenniejsze skarby i klejnoty, których do dnia dzisiejszego nie chcą zwrócić. Podobnie zarządy sekt, wyzyskują swoich członków w imię religii i ich wiary, zatrudniając ich na najgorszych warunkach w firmach członków tychże sekt, które oddają „haracz” sektom jako tzw. dotacje w zamian za dostarczenie taniej siły roboczej przez grupę i jej wewnętrzny instytucjonalizm. Grupa prowadzi rekrutację członków, a kiedy biznesy osiągną apogeum i pełne nasycenie tanią siłą roboczą, wtedy rekrutacja jako taka traci znaczenie, więc przekształca się ją w pozory rekrutacji (nauczania), w rzeczywistości odcina się te osoby od wiedzy wedyjskiej, która wcześniej w grupie była szeroko dostępna. Po tym można m.in. rozpoznać sekciarskie zapędy grupy.

Innym barbarzyńskim zwyczajem, który przywieźli Brytyjczycy do Indii, jest religia jawanów i melechów zezwalająca na zabijanie krów. Oczywistym jest, że ahimsa, czyli zasada nie krzywdzenia innych stworzeń żyjących – zwierząt, stoi wyżej cywilizacyjnie, niż zwyczaj hodowli zwierząt w celach ich zamordowania i przeznaczenia na spożycie. Krowa jest najbardziej wzniosłym zwierzęciem, gdyż jest uważana za naszą drugą matkę, ponieważ przez całe życie dostarcza nam mleka. Jest to zwierze bardzo inteligentne i bardzo czyste. Nawet odchody krowy i uryna uznawane są za czyste, gdyż są antyseptyczne, odstraszają komary, można je stosować w celach leczniczych do wyrobu leków ajurwedycznych, jako nawóz do użyźniania gleby, jako materiał opałowy po wysuszeniu oraz do wyrobu kadzideł zapachowych do przeprowadzania ceremonii religijnych. Z mleka krowy można wyrabiać setki produktów, jak panir, ghee, sery białe, żółte, śmietanę, maślanki, kefiry, jogurty, nawet sfermentowane tzw zsiadłe mleko jest w gunie dobroci i jest pełnowartościowym i pożywnym napojem. Niestety, zachodni barbarzyńcy zabijają krowy a szanują tak nieczyste zwierzęta jak psy i koty, których odchody pełne są pasożytów i przyczyniają się do szerzenia epidemii chorób.

Religia, którą przywieźli do Indii Brytyjczycy okazała się nieczystą religią, ze względu na przyzwolenie zabijania zwierząt, oraz tak niespójną filozoficzne i doktrynalnie, że praktycznie nie przyjęła się w Indiach i nie odegrała tam większej roli. Niestety sekty zapożyczyły wiele zwyczajów z takich religii zachodu należących do kategorii melecha i jawana, łącząc je z rzekomo propagowanym przez nie Wisznuizmem, odrzucając przy tym oryginalną tradycję Wisznuitów. Przykładami takiego synkretyzmu w sektach Wisznuickich będzie umieszczanie wizerunków świętych chrześcijańskich razem z arcza-wigraha (tradycyjnymi Bóstwami), intonowanie mantr (hymnów) wywodzących się od świętych chrześcijańskich i łączenie ich z mantrami wedyjskimi. Instalowanie w świątyniach choinek podczas świąt narodzin Jezusa Chrystusa. Organizowanie ceremonialnych obchodów świąt chrześcijańskich, itp.

Jednak instytucjonalizm, który z natury jest neutralny, przyniósł najwięcej szkód wyznawcom Wisznuizmu Bengalskiego. Z jednej strony bardzo przyczynił się do rozwoju samego Wisznuizmu na świecie, ponieważ instytucja dostarcza narzędzia prawne legalizujące jej działalność w krajach jawanów i melechów. Dostarcza także możliwości kumulacji kapitału, a co za tym idzie, szybkiej ekspansji i rozwoju. Jednak w przypadku nie zachowania odpowiedniej równowagi z głównymi założeniami dharmy, może dojść do wypaczeń i stawiania instytucji jako takiej, wyżej niż Wisznuizmu jako takiego. Tak właśnie dzieje się w sektach, kiedy nadmiernie się rozwiną dojdzie do nadmiernej kumulacji kapitału, pratistha (duma z zajmowanej pozycji), przejmuje prowadzenie i odcina grupę od głównego nurtu Wisznuizmu. Pratistha bardzo często objawia się w sektach tym, że ignoruje się inne grupy Wisznuickie bądź osoby niezrzeszone poprzez krytykowanie ich bądź zakazywanie członkom kontaktu z takimi Wisznuitami (Waisznawami). Nie oddawanie wyrazów szacunku starszym i bardziej uczonym Waisznawom, którzy nie należą do ich sekty. Sekta nie tylko nie szanuje innych Waisznawów, ale nawet nie szanuje szarych członków swojej, grupy, których nieustannie poddaje zastraszaniu i różnego rodzaju zakazom i restrykcjom. Niepodporządkowani zostają ukarani. Często takie sekty zamiast zajmować się edukacją swoich członków, wolą utrzymać ich w niewiedzy, dzięki czemu mogą zatrzymać ich jako tanią siłę roboczą w różnego rodzaju przedsięwzięciach biznesowych prowadzonych przez sektę, bądź ich wysoko postawionych członków.

Innymi przejawami instytucjonalizmu, z którymi możemy spotkać się w sektach jest stworzenie przez zarząd materialnej hierarchii, której podstawą są kompetencje zarządcze, a nie duchowe. Innymi słowy sekty nie szanują wzniosłych aśramów duchowych jak brahmaczarja, czy sanjasa i odrzucają je. W sektach zazwyczaj hierarchia duchowa nie opiera się na systemie stworzonym przez Krysznę w Wedach (na aśramach), a sanjasini nawet jeśli są, podlegają zarządowi grupy. Jednak w większości przypadków sanjasa w takich grupach jest zakazana i jeśli jakiś członek przyjąłby sanjasę to na pewno zostałby wydalony z grupy. Dlatego też w sektach nie udziela się inicjacji diksza (gayatri), ponieważ wtedy członek grupy miałby otwartą drogę do przyjęcia sanjasy. Aby temu zapobiec, sekty nie udzielają nawet inicjacji diksza, jedyna dostępna inicjacja to harinama, która jest raczej jak poczęcie – chrzest, niż duchowe narodziny. Inicjacja harinama, nie rozbudza serca na tyle, gdyż podczas tej inicjacji nie następuje przekaz duchowej wiedzy do serca ucznia. W ten sposób, sekta zabezpiecza się popełnianiem obraz wobec swoich członków i może ich bezkarnie eksploatować w biznesach i traktować jak siudrów.

Następną poważną wadą instytucjonalizmu jest to, że w przypadku, kiedy jakiemuś członkowi w sekcie stanie się krzywda, na przykład jakaś członkini zostanie zgwałcona na terenie sekty, to w imię instytucjonalizmu, zabrania się tego faktu zgłaszać na policję, gdyż mogło by to zaszkodzić sekcie i jej wizerunkowi. Taka członkini otrzyma na przykład nakaz milczenia i nakaz przebaczenia gwałcicielowi – też członkowi sekty, od zarządu sekty i nie zgłosi tego faktu na policję lub do prasy. Osoba, która dopuściła się gwałtu nie poniesie kary społecznej w postaci wyroku państwowego i więzienia, gdyż zarząd sekty nakazuje członkom ukrywanie tego faktu.

W zinstytucjonalizowanych grupach, dobro instytucji jest najważniejsze a dobro szarego członka się nie liczy. Członkowie poddawani są silnej presji, jeśli mają mocne charaktery, zarząd za wszelką cenę stara się takich członków złamać i zniszczyć ich w oczach współwyznawców, publicznie ich poniżając, krytykując i wyśmiewając. Takie zarządy to zazwyczaj wcieleni rakszasowie, którzy potrafią przeinaczyć znaczenie Wed i nauk o miłości w celach szerzenia nienawiści, pod płaszczykiem „religijności”. Generalnie wszystko co robią sekty sprowadza się do eksploatacji i gromadzenia fortun przez zarządy sekt, nie bacząc na szarych członków i na to, że są maksymalnie wykorzystywani. Śrila Bhaktiwinoda Thakura powiedział, że na ten wiek, powinno się oddawać Bogu 10% przychodów, w Biblii mamy również dziesięcinę, niestety sekty żądają więcej pieniędzy, zawsze im mało. W sektach standardem jest oddawanie nawet do 50% swoich przychodów, gdyż zachłannym zarządom sekt zawsze jest mało pieniędzy a nienasycona chciwość wypala ich serca.

Przykładów takiego postępowania jest wiele. Na przykład to, że sekty wprowadzają opłaty copyright, na słuchanie guru, czytanie książek, nie można od tak wziąć sobie wykładu, czy ściągnąć książki w postaci elektronicznej z internetu. Wszystko podlega opłatom, nawet nauki Kryszny, który dał tą wiedzę za darmo. Sekta robi na tym biznes, na każdym kroku wykorzystując swoich członków finansowo. Gdzie tylko może wprowadza opłaty, za spóźnianie się,  za nocleg na stróżówce, podczas służby pilnowania sekty przed złodziejami. Członek, który pilnuje na przykład świątyni musi wnieść komercyjną opłatę, jak za nocleg w hotelu. Jeśli gra na jakimś instrumencie i w wyniku kilkuletniego zużycia, pęknie w nim struna, bądź instrument się popsuje, to członek, który ostatnio go używał, musi za niego zapłacić, nawet jeśli dawał regularne dotacje i to z jego pieniędzy został on zakupiony, a w większości czasu używał tego instrumentu ktoś zupełnie inny. Sekty są pełne sprzeczności i mają tak skonstruowane zasady, aby maksymalnie wykorzystywać swoich członków. Generalnie w sektach zasadą jest, że ludzie są mniej ważni, niż pieniądze i rzeczy sekty.

Sekty zapominają o tym, że nie przyszliśmy do tego świata aby zostać członkami jakiejkolwiek instytucji. Przyszliśmy tu aby osiągnąć Krsna-Bhakti-Rasa.

krsna bhakti rasa bhavita matih kriyatam yadi kuto'pi labhyate

"Krsna bhakti rasa może być zdobyta tylko za jedną cenę - którą jest ogromna chęć, by ją otrzymać. Jeśli gdziekolwiek jest ona osiągalna, należy ją nabyć bez zwłoki." (Śri Czaitanja Caritamrta Madhya lila 08.70)

Wiktor Dobrowolski

 

Poprawiony: wtorek, 27 marca 2012 05:20
 

Translator

Szukaj

Komentarze